środa, 14 grudnia 2016

POST - mój najlepszy prezent !

Czym jest dla mnie ten post ?

To jest najlepszy prezent jaki kiedykolwiek mogłem sobie podarować!



-Dlaczego to sobie robisz? -Dlaczego przez Święta? -Jak tak możesz na samych warzywach?

Na te wszystkie pytania musiałem odpowiadać najpierw sobie a potem znajomym.


Drzewa zrzucają liście. Ja też będę zrzucał...Balast, nawyki i przyzwyczajenia. Te niedobre. Te które wydają się być wspaniałymi przyjaciółmi tylko dlatego, że są, a tak naprawdę zatruwaja nas .


Idzie zima, zwierzeta idą spać i będą spalać nagromadzone zapasy.

Ja też mam troche nagromadzonych zapasow i bedzie czym palić w tym moim metabolicznym piecu.

Zima to czas w którym natura przysypia i odpoczywa. 

Musi sie zregenerować by móc sie potem odrodzić.
Jak feniks z popiołów i las poprzez pożary użyźnia się i odnawia.
Moje ciało tak samo potrzebuje odpoczynku i regeneracji.
To dobry czas. To dobry moment.

Święta Bożego Narodzenia tuż za pasem. 

Wszyscy myśla o prezentach.
Ja myślę, że oto rodzi się coś nowego, coś się odradza. 
Dlatego też właśnie w tym czasie będzie dobrze symbolicznie się odrodzić i odnawiać.

Wszyscy myśleli, że będzie post to będzie czas w którym ja sobie ujmuję i odmawiam. 

Wręcz przeciwnie - ja sobie dużo podarowywuję.

Jem świeże owoca i warzywa, którymi się najadam. 

Najadam się bo sa prosto od natury. 
Pełne enzymów, witamin, minerałów, antyoksydantów i bioflawonoidów. 
Jem też kiszonki. Jedzenie, które żyje. Pokarm aktywny biologicznie, który daje mi życie. 
Owszem jest tego tylko 800 kalorii, ale uwierzcie mi tym się da najeść. Odczuwałem głód, ale to przeszło. 
I nawet gdy go odczuwałem cieszyłem się tym bo mogłem sobie uzmysłowić, że to ja rozporzadzam jedzeniem a nie na odwrót...

Będzie to 42 dni, gdzie ja nie walczę, nie siłuję się, nie męczę i do niczego nie zmuszam.  

Ja się będę uczył konsekwencji, pełnej świadomości podejmowanych przez siebie decyzji , klarowności umysłu, rozpoznawania czym natura nas akurat obdarza, pasji w przyrzadzaniu tego i dzieleniu się tym z innymi.


-Tak. Możemy się spierać czy nazywać to dietą, postem czy głodówką.
Ale nie o to tu chodzi.
Ja rosnę jako człowiek na umyśle i duszy. 
Nie skupiam się na tym co chcę stracić- ja myślę co chce zyskać. 
I to pragnienie obfitości jest niesamowite.
I tym jest dla mnie ten post. 

To kuracja uzdrawiajająca i obfitość. Obfitość na wyciagnięcie ręki.



4 komentarze:

  1. Gratuluję świadomości i konsekwencji i pozytywnie zazdroszczę samozaparcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...a ja ,mysle, czy raczej w czasiwe świat nie należałoby śssssssswiętowąc, gdyz narodził nam sie JEZUS, anie poscić...ale to moje myslenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to widzę jako świętowanie poprzez post . A fakt że to mnie to nie tylko odchudza ale i czyni mnie bardziej świadomego będę się czuł jeszcze bliżej swoich bliskich i przyjaciół.

      Usuń